Czy w schronisku dla zwierząt w Kościerzynie, gdzie trafiały też czworonogi z naszego powiatu, psy były uśmiercane? To będzie się starała wyjaśnić tamtejsza prokuratura. Biuro Ochrony Zwierząt z Warszawy zarzuty kieruje nie tylko pod adresem właściciela azylu, ale również m.in. władz gmin, w tym z powiatu malborskiego.
- Zarzucamy szefom gmin przekroczenie uprawnień i proceder porzucania zwierząt. Prokuratorom chyba w głowie się nie mieści, że wójtowi czy burmistrzowi można coś takiego zarzucić i nigdy dotąd nie postawiono takich zarzutów, ale może kiedyś to się zmieni - mówi Tadeusz Wypych z BOZ w Warszawie. Cztery samorządy z naszego powiatu mają aktualne umowy z firmą Azyl: Stare Pole, Lichnowy, Miłoradz i Nowy Staw.
- My nie znamy tej firmy, nigdy tam nie byliśmy, ale przecież ona ma koncesje, ktoś jej te koncesje wydał. Zresztą, my nie mamy kompetencji ani miejscowej, ani merytorycznej, żeby do tego schroniska jechać i je kontrolować - mówi Waldemar Lamkowski, wójt gm. Lichnowy. - Natomiast samo odławianie bezpańskich zwierząt to szlachetny cel - chodzi o to, żeby tymi czworonogami, przyjaciółmi człowieka się zająć. I my to robimy, zajęcie się problemem bezpańskich psów jest naszą kompetencją ustawową. Problem z bezdomnymi czworonogami był w tej gminie od dawna. Zdarzało się, niestety, żeby były wyrzucane z samochodów przy drogach…
- Do dzisiaj słyszę, że te porzucone psy wałęsają się gdzieś po polach. Boją się ludzi, nawet nie podchodzą - dodaje wójt Lamkowski. - W przeszłości próbowaliśmy szukać firm odławiających bezpańskie zwierzęta. Były bardzo drogie. Jedna chciała 700 zł za samo złapanie psa, dodatkowo trzeba było płacić za jego utrzymanie w schronisku, a jeszcze po dwóch tygodniach, jeśli by nie znalazł się właściciel dla zwierzaka, kazała go odbierać. Firm jest bardzo mało. Robiliśmy ogłoszenia i okazało się, że kompleksową usługę, z opieką medyczną, zapewnia ta z Kościerzyny. Trzeci rok współpracujemy. Na każdy telefon przyjeżdżają i wyłapują. Wójt Starego Pola, Włodzimierz Załucki, mówi, że nie docierały do niego skargi od mieszkańców na firmę Azyl. Nie było żadnych niepokojących sygnałów.
- Natomiast z psami jest problem. Zdarza się, że groźne czworonogi biegają po wsiach. Bywa też, że to ludzie je podrzucają, bo na przykład przyjeżdżają na targ i zostawiają - mówi wójt Załucki.
Gmina Miłoradz ma umowę z Azylem od 2006 r. Wójt Tadeusz Biliński także zwraca uwagę na to, jak ważne jest wyłapywanie bezpańskich zwierząt, ale i na… ludzką bezduszność, która często jest źródłem problemu.
- Na naszym terenie jest rezerwat. Tam są podrzucane psy okołomiejskie. Rodzina "nacieszyła się" psiakiem, a potem podjeżdża się samochodem i wyrzuca nam go na terenach leśnych. Leśnicy mówią, że wygłodniałe psy atakują sarny, króliki. Podchodzą pod zagrody. Mówię mieszkańcom: "Złapcie mi numer rejestracyjny samochodu", wtedy będziemy mogli pójść do sądu - mówi Biliński.
Jedni podrzucają, a inni…
- Chyba dwa lata temu jeden człowiek sukę ze szczeniakami i budą postawił nam przed urzędem… - dodaje wójt. Szef gminy Miłoradz dziwi się zarzutom Biura Ochrony Zwierząt.
- To bezpodstawne oskarżenie. Niech nam w takim razie pokażą sposób na rozwiązanie problemu bezpańskich psów - dodaje. - Na temat zaniedbań w firmie Azyl nic nie słyszeliśmy. Burmistrz Nowego Stawu, Jerzy Szałach: - Moim zdaniem, zarzuty są bezpodstawne, bo nikt tego nie sprawdził. Dziś trudno mi się wypowiadać. Jeżeli sprawa będzie na jakimś konkretnym etapie, będziemy się zastanawiać, co robić. A teraz nie ma żadnych dowodów.
Ciekawa sytuacja miała miejsce w gminie wiejskiej Malbork. Ona również miała podpisaną umowę z Azylem na bieżący rok, ale gdy ok. miesiąca temu jej przedstawiciel zadzwonił z prośbą o odłowienie psa, usłyszał, że chwilowo to niemożliwe. Firma poinformowała o sprawie w prokuraturze. Gmina, nie mogąc czekać, postanowiła podpisać nową umowę z kim innym. I tu pojawił się kłopot.
- Muszę powiedzieć, że to jest klęska. Dzwoniłem po znajomych weterynarzach, żeby wskazali jakąś firmę odławiającą zwierzęta - mówi Ryszard Wirtwein, zastępca wójta. - Mamy przygotowaną umowę na firmę ze Sztumu.
Co do zarzutów BOZ…
- Obarczanie gmin winą to nieporozumienie. Ja nie dam głowy za to, co dzieje się po odebraniu zwierzaka od nas, ale my w ogóle nie mamy żadnych możliwości nadzorczych. Na nas ciąży obowiązek w gminie, żeby zwierzęta się nie wałęsały i by zapewnić ich humanitarne odebranie - dodaje wicewójt. Nadzór nad schroniskiem w Kościerzynie prowadzi tamtejszy inspektorat weterynaryjny.
- Jak dotąd nie zauważyliśmy niczego niepokojącego w działalności schroniska - mówi Edward Kowalke, powiatowy lekarz weterynarii w Kościerzynie. - Przecież, gdyby w tym obiekcie działo się coś, co by mogło wzbudzać nasze podejrzenia, wówczas sami zareagowalibyśmy na te procedery. Zdaniem właściciela placówki, zarzuty BOZ są bezpodstawne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
- Nie rozumiem, jak można mówić takie rzeczy - odpiera Mariusz Dewo, szef firmy Azyl. - Zarzuca się nam uśmiercenie 1200 zwierząt. Przecież nie zmieściłyby się one w sześciu tirach. Co mielibyśmy z nimi zrobić? Nie byłbym w stanie tego w żaden sposób ukryć? BOZ podało taką liczbę, jednak nie sprawdziło, ile psów trafiło do adopcji, ile w schronisku wykonano eutanazji.
- Pan Dewo twierdzi, że ma ewidencję zwierząt przychodzących do jego schroniska i odchodzących i że jest w stanie wyjaśnić te rażące rozbieżności. To niech to zrobi w prokuraturze. Przypuszczam, że nie będzie w stanie tego zrobić - mówi Tadeusz Wypych. BOZ prosi wszystkie osoby, które mogą mieć ważne informacje w tej sprawie, o kontakt pod nr. tel. 22 615 52 82, e-mail: boz@boz.org.pl.
W liczbach
Dane z www.boz.org.pl.
Miasto Malbork. 2006 r. - 9 odłowionych psów, koszt 4 tys. zł (Azyl i ETOZ Bieszko-wice). 2007 - 45 psów, 27 tys. 450 zł (Azyl). Później umowy nie przedłużono.
Gm. Malbork. 2007 - 8 psów, 4 tys. zł. 2008 - 18 psów, 9 tys. zł.
Gm. Lichnowy. 2008 - 6 psów, 9 tys. 600 zł.
Gm. Miłoradz. 2007 - 11 psów, 5 tys. 300 zł. 2008 - 5 psów, 6 tys. 710 zł.
Gm. Nowy Staw. 2008 - 10 psów, 7 tys. zł.
Gm. Stare Pole. 2008 - 13 psów, 7 tys. 320 zł.
Radosław Konczyński
http://www.naszemiasto.pl/pies