Bezpańskie psy budzą strach

Kilkadziesiąt osób pogryzionych w ostatnim czasie. Schronisko dla psów w Bochni bardzo potrzebne Ponad pięćdziesięciu mieszkańców Bochni - tylko w tym roku - zostało pogryzionych przez psy.
- To bardzo duża liczba, w stosunkowo niedługim czasie. Musimy zwrócić uwagę na bezpańskie czworonogi, oraz na to, by psy posiadające właściciela były wyprowadzane na smyczy i koniecznie
z kagańcem - podkreśla Stanisław Weiss, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Bochni. Aż sześć osób z grupy pogryzionych miało wyjątkowego pecha. Nie udało się bowiem ustalić właściciela psów, które ich zaatakowały. Wiązało się to z koniecznością przyjęcia serii bolesnych zastrzyków.
- Taka jest procedura, jeśli nie mamy psa, którego możemy poddać obserwacji, musimy zdecydować o zaaplikowaniu pogryzionej osobie zastrzyków przeciwko wściekliźnie - mówi Stanisław Weiss.
Wałęsające się bezpańskie psy są zmorą większych bocheńskich osiedli, ale także peryferii i centrum miasta. Mieszkańcy są czasami bezsilni. Po pomoc zwracają się do strażników miejskich.
- W tej chwili bezpańskie psy trafiają do dwóch weterynarzy - tłumaczy Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Bochni. Lekarze ci dysponują odpowiednimi klatkami i wybiegami. To w miarę dobre warunki, w których zwierzaki mogą poczekać na nowego właściciela. Z problemu bezpańskich psów doskonale zdają sobie sprawę mieszkańcy miasta soli.
- Mój dom jest zlokalizowany w pobliżu parku Salinarnego. Cały czas po okolicy krąży jakiś bezpański pies. Nie mam nic przeciwko zwierzętom, ale boję się o moje dzieci, które są wyjątkowo ufne w stosunku do psów - mówi Katarzyna Mroczek z Bochni. Obawy mieszkanki miasta podziela Stanisław Weiss. Powiatowy Inspektor Sanitarny przyznaje, że sam jest zaskoczony zgromadzonym w sprawie pogryzień materiałem. - Nie przypuszczałem, że to może być aż tak duży problem - mówi, nawiązując do liczby pogryzionych, odnotowanej tylko w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Sposobem na rozwiązanie tego problemu może być utworzenie na terenie miasta schroniska dla zwierząt, głównie psów bez właściciela.
- W tej chwili brakuje miejsca, do którego moglibyśmy oddawać bezpańskie zwierzaki. To instytucja, która, moim zdaniem, powinna powstać w Bochni jak najszybciej. To ułatwi walkę z groźnymi psami, a z drugiej strony poprawi los tych bezpańskich - mówi Krzysztof Tomasik, komendant straży miejskiej w Bochni.
Małgorzata Więcek - Gazeta Krakowska
Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie