W sobotę, 22 czerwca, w jednym z ogrodów podwarszawskiego Komorowa, odbyła się bardzo interesująca, impreza. A właściwie wiele imprez, bo obok kilku koncertów, wystawy malarstwa, grafiki, fotografii, były warsztaty i wystawa rysunków dzieci. Tematyka bardzo różna. Chciałbym zatrzymać się na jednym epizodzie. Otóż pies gospodarzy, buldog francuski Franek był przywiązany do jednej z ławek. Tak było z przyczyn obiektywnych, jako, że momentami zachowywał się właściwie, ale w sposób nie przyjęty w cywilizacji ludzkiej... Był spokojny, nie skomlał, bo zawsze jakieś dziecko mu asystowało, a Franek przedkłada towarzystwo ponad wszystko. Co zastanawiające, w pracach rysunkowych dzieci, eksponowaną pozycję zajął właśnie Franek. Wiele się działo: otoczenie drzew, kwiatów, ptaków, owadów, wystawianych obrazów, różnego typu malarstwo, muzyka. Dlaczego dzieciom na wyobraźnię działał mały piesek? Najwyraźniej bezpośredni kontakt z miłym buldożkiem francuskim stanowił znaczącą inspirację. Sądzę, że ten epizod może dawać do myślenia. Obecność pieska w domu ma szalenie silne, szeroko pojmowane, oddziaływanie na dzieci. To wychowawczy akcent, który należy docenić i brać pod uwagę.
Jan Borzymowski