Parwowiroza

Ten artykuł ma na celu trafienie do Państwa świadomości i uczulenie na jakże częste oszustwa przy zakupie psa.
Kupowanie szczeniaków pod hipermarketami (bo tak było wygodniej było się spotkać, bo akurat jechał w tą stronę), na wielkich parkingach centrów handlowych. Sprzedawane szczeniaki z przyczepki, kartonu itp, mają zadziałać na naszą litość i sprawić że nie przejdziemy obojętnie obok takiego szczeniaka. Prawdziwy hodowca pokaże Państwu matkę szczeniąt, zaprosi do domu, bo zobaczyć jak żyją szczeniaki w stadzie, jak się zachowują.

Nie wierzcie, że właśnie Wasz pies jest ostatnim z tego miotu, bo to według opiekunów trafiających do naszego gabinetu, każdy jest ostatni z miotu!
Właśnie - sprzedawca pieska zapomniał książeczki w domu i dośle, to jak dogmat słyszymy przy każdym razie.
LUDZIE DLACZEGO DAJECIE SIĘ TAK OSZUKIWAĆ!!!!!!!!!!!!!!!

Czy samochód kupicie bez dokumentów, czy aktualnego przeglądu? NIE! A szczeniaki kupujecie! Dlaczego się pytam?
Dlaczego przed zakupem psa nie porozmawiacie właśnie z nami, lekarzami weterynarii. Każdy odpowie jak powinna wyglądać książeczka, co zawierać u szczeniaka kupowanego. Ile szczepień, odrobaczeń i że pod tymi czynnościami podbijają się lekarze wykonujący tą czynność.
Wpisywane nieudolnie długopisem bez pieczątek, wklejane ze szczepionek naklejek niedostosowanych do wieku i gatunku!
Spytacie : "ale po co się tak czepiać"?

Właśnie za to Państwo zapłacili, że kupili przysłowiowego kota w worku! Bez szczepień, odrobaczeń, często chorego i źle żywionego. To Was oszukują, a cierpią za to małe psie istnienia! Dlaczego, bo zaraz po stresie związanym z przemieszczeniem, nowym środowiskiem, zmianie żywienia, zaczynają chorować. Nie rzadko z zagrożeniem życia. Choroby takie jak nosówka i parwowiroza czeka na takie potknięcia. Ile psich istnień przypłaca to życiem, wiemy tylko My, lekarze weterynarii. Płacą życiem za to że właśnie WY przyszli właściciele dajecie się oszukać!

Tak było w przypadku tego owczarka niemieckiego. Kupiony bez dokumentów pochodzenia. Książeczka nigdy nie doszła do opiekunów. Dwa dni po przywiezieniu dostał biegunki i natychmiast zaczął słabnąć. Tylko szybka reakcja opiekunów pozwoliła na uratowanie szczeniaka! Nie czekali aż przejcie samo, jak wielu innych właścicieli (nikt o zdrowych zmysłach nie czeka przy biegunce trwającej kilka godzin u 4-5 miesięcznego dziecka, tylko biegnie do lekarza). To żywy organizm, cierpi i czuje, nie traktujmy zakupu psa jak kupno kolejnej owoców w jarzyniaku, które jak się zaczną psuć wyrzucimy do śmieci!

Ten mały wspaniały owczarek tydzień walczył o życie, udało mu się!
Ale nie każdy ma tyle szczęścia w życiu.
Trochę tego szczęścia zależy od Was Przyszli Właściciele Psa!

Autor: lek.wet. Ziemowit Kudła
www.medwet.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie