Czyniąc baczne obserwacje wśród wielu szkoleniowców, od lat trudniących się wychowywaniem psów, odważę się stwierdzić, że pomimo członkostwa w Unii Europejskiej, w Polsce wciąż bywają popularne metody wychowawcze sprzed 20-30 lat.
Do zawsze popularnych kolczatek dołączyły niedawno obroże elektryczne, które uznawane są za „cudowny lek na wszelkie problemy wychowawcze”. Ja osobiście nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której siedząc w szkole i ucząc się czytania, ktoś po każdym moim złym odczytaniu wyrazu szarpałby mnie za szyję wbijając w nic kolce lub tez traktował impulsem elektrycznym. Ktoś na pewno zaraz powie: „przecież pies to nie człowiek”. Tak – zwierze to nie człowiek, ale bodźce odczuwa samo a czasem nawet mocniej.
Osoby skupione wokół listy to prawdziwi pasjonaci psów – oprócz szkolenia ich, przez cały czas uczą się nowych metod, poznają psychikę psa czytając książki, jeżdżąc na konferencje, spotkania, prelekcje. „Klikerowcy” nie są również zamknięci tylko na siebie czego dowodem jest strona internetowa www.kliker.pieski.eu.org , na której udostępniona jest ogromna baza artykułów, tłumaczeń zagranicznych książek dotyczących szkolenia psa, jego behawioru, psychiki, odbierania świata i wiele innych przydatnych każdemu psiarzowi materiałów. Sama pani Waldoch pragnąc zarazić wszystkich właścicieli psów bakcylem klikera, udostępnia swoja książkę w całości w wersji elektronicznej na stronie www.westnet.com.au/b-m/ .
Ale kliker nie jest jedyna proponowaną metodą szkolenia. Każda metoda, w której pozbywamy się kolczatki, obroży elektrycznej, nawyku szarpania, bicia i wszelkiej przemocy wobec psa zastępując ją nagrodami lub zabawa jest metoda pozytywną. Poznając powody określonych zachowań psa możemy eliminować ich przyczyny a nie skutki.
Wybór pomiędzy strachem i poddaniem a radością i zabawą w czasie szkolenia naszego najwierniejszego przyjaciela zależy tylko od nas, podobnie jak to czy będziemy dla naszego psa mądrym przewodnikiem – nauczycielem, rozumiejącym jego zachowania, czy bezmyślnym tyranem, który tak naprawdę nie wie jak z nami postępować. Zabawne jest jednak to, że my ludzie musimy stawać przed wyborem swojej roli przewodnika czy tyrana – gdyby chodziło o nas, pies nigdy nie pomyślałby o tym, ze można inaczej niż pozytywnie...