Psy w historiografii

Najlepszy przyjaciel człowieka zyskał uznanie wielkiego Arystotelesa, który w swej „Historia animalium” poczynił kilka nad wyraz trafnych obserwacji na temat psów.

Księga VI
„Pies rasy Lakońskiej żyje lat dziesięć, natomiast suka dwanaście. Suki innych ras mogą żyć czternaście albo piętnaście. Niektóre zaś psy dożywają nawet dwudziestu.” I dla udowodnienia tej tezy przytacza przykład Argosa, psa odyseuszowego, który właśnie dwadzieścia lat czekał na swego pana.

Księga IX
„W każdym gatunku Natura uczyniła różnice między samcami a samicami. Nie inaczej jest w przypadku psów – zwłaszcza pod względem cech charakteru. Suki są na ogół łatwiejsze do oswojenia, bardziej skore do pieszczot, pojętniejsze, a u Lakończyków inteligentniejsze niż psy.
W przypadku Molosów wszystkie psy tej rasy są równie piękne, ale te używane jako pasterskie górują nad innymi wzrostem i odwagą w spotkaniach z dzikim zwierzem. (…) Kiedy psy są chore, jedzą pewien rodzaj trawy, po czym wymiotują. Kiedy cierpią z powodu robaków jedzą ziarno.”

Inny z historiografów, Appian, opisujący rzymskie dzieje, wspomina psu orszak: „Naczelnicy Salyów, gdy lud ich został pokonany przez Rzymian, uciekli do Allobrogów (lud celtycki). Rzymianie zażądali ich wydania, a kiedy im odmówiono, wyprawili się na Allobrogów pod wodzą Gnejusza Domicjusza. W drodze przez kraj Salyów wyszedł na jego spotkanie poseł Bituitusa, króla Allobrogów, kosztownie przybrany, z towarzyszącym mu orszakiem, na który składali się wystrojeni włócznicy i psy; tamtejsi barbarzyńcy prowadzą bowiem także psy w swej straży przybocznej.” [Appian, Historia rzymska, VI]

Powszechna jest opinia, że w Egipcie najbardziej hołubionym zwierzęciem domowym był kot. Jednak czytając „Dzieje” Herodota odnosi się zgoła inne wrażenie: „Jeżeli dalej w jakimś domu w naturalny sposób zdechnie kot, wszyscy jego mieszkańcy golą sobie jedynie brwi; u kogo zaś pies zdechnie, ten goli całe ciało i głowę. Zdechłe koty zanosi się do świętych komór w mieście Bubastis, gdzie po zabalsamowaniu są grzebane; psy zaś każdy w swoim mieście grzebie w świętych komorach.” [Herodot, Dzieje, księga I Klio]

Herodot donosi również, że psy towarzyszyły w wyprawach wojennych perskiego króla Kserksesa: „Taka więc była liczba całego wojska Kserksesa. Liczby zaś kucharek, nałożnic i eunuchów nikt nie potrafiłby dokładnie podać. Podobnie cyfry bydląt jucznych i reszty zwierząt, dźwigających ciężary, i towarzyszących psów indyjskich — także ich liczby z powodu mnogości nikt nie zdołałby wymienić.” [Herodot, Dzieje, księga VII Polihymnia]

O psach bardzo pochlebnie wyrażał się Pliniusz Starszy w swojej „Historii naturalnej” (VIII 142-147) Określał psy, jako zwierzęta najwierniejsze człowiekowi. Przytaczał też liczne anegdoty na ich temat: W Epirze król Pyrrus zarządził przegląd wojska. Przechadzał się między rzędami żołnierzy mając u boku psa, którego znaleziono przy zwłokach. Pies rozpoznał zabójcę swego pana i tak długo ujadał i szarpał, póki ten nie przyznał się do winy. Kolofończycy (z Lidii) i Kastabalczycy (z Cylicji) hodowali psy do celów wojennych, które walczyły w pierwszych szeregach. Pies Jazona z Licji po śmierci swego pana przestał jeść i padł z głodu. Hyrkan pies Lizymacha (jednego z wodzów Aleksandra Wielkiego) skoczył w płomienie stosu pogrzebowego, gdy Lizymach poległ w bitwie pod Kurupedion w 281 r. Tak samo zachował się pies tyrana Syrakuz Hierona. Pies tyrana Geleona nosił imię Pyrrus, nadane mu z powodu koloru sierści. W języku greckim pyrrhos oznacza kolor czerwonorudy. Wysokim morale odznaczał się pies Nikomedesa, króla Bitynii, który rozszarpał królową Kosingis, gdy pozwoliła sobie na „zbyt swawolne zachowanie” wobec męża. W wydawanych w Rzymie Aktach ludu rzymskiego, swego rodzaju gazecie codziennej, z roku 27 donoszono o szczególnie godnym uwagi zdarzeniu. Skazany na śmierć za spiskowanie przeciw cesarzowi Tyberiuszowi został niejaki Tycjusz Sabinus i jego służba. Ktoś z nich był właścicielem psa, który nie odstępował bram więzienia, a później wystawionych na widok publiczny zwłok. Siedział na gemońskich schodach (tzw. schodach płaczu) i wył żałośnie. Kiedy w końcu trupa wrzucono do Tybru, pies skoczył do wody próbując go jeszcze ratować. Psy są jedynymi zwierzętami, które znają swojego pana i potrafią go rozpoznać w każdej sytuacji. Rozpoznają swoje imiona, a także głosy poszczególnych domowników. Oprócz tego potrafią zapamiętać każdą, nawet najdłuższą, drogę i potrafią nią bezbłędnie trafić. Szczególne zalety mają psy myśliwskie – badają ślady, ścigają, wystawiają „w sposób jakżeż cichy i dyskretny”. „Nawet kiedy psy się zestarzeją, oślepną i osłabną, bywają noszone przez myśliwych na ręku, bo i wtedy potrafią chwytać wiatry i zapachy i węszą, zwracając nozdrza w stronę legowisk zwierzyny”.

Polowanie na dzika kaledońskiego, sarkofag Meleagra

Jednym ze sposobów uniknięcia ataku rozjuszonej sfory jest przycupnięcie na ziemi, jak to uczynił Odyseusz: „Wnet Odyseja czujne sobaki spostrzegły I szczekając opadły; lecz on człek przebiegły: Od razu siadł na ziemi, kij na bok odłożył.” [Homer, Odyseja XIV 29]

15 lutego obchodzono w Rzymie Luperkalia, by zapewnić płodność ludziom, polom i zwierzętom. Patronem świąt był Lupercus, bożek rozpusty i strażnik stad, chroniący je przed wilkami. Obrzędy odbywały się w grocie Luperkal na Palatynie, gdzie wilczyca wykarmiła Romulusa i Remusa. Kapłani zwani luperkami składali ofiary z kozy, kozła i psa. Podania mówią, iż w czasie Luperkaliów żywy pies przybijany był do krzyża. Miało być to symboliczną karą dla wszystkich przedstawicieli gatunku, za ich rzekomy brak czujności podczas najazdu Gallów na Rzym, kiedy to psy nie ostrzegły o nadciągającym niebezpieczeństwie.

Jeden z największych historyków rzymskich tak opisał to wydarzenie: „a tymczasem zamek rzymski i Kapitol znalazły się w straszliwym niebezpieczeństwie. Może Gallowie zauważyli ślad stopy ludzkiej w tym miejscu, gdzie goniec z miasta Wejów przeszedł uprzednio, może sami przez się dostrzegli łatwo dostępną skałę przy kapliczce Karmenty - dość, że w półcieniu nocy posłali przodem jednego bez broni dla próbowania drogi; podali mu później broń, a przy każdej nierówności jedni wspierali się na drugich, nawzajem sobie pomagali oraz jedni drugich ciągnęli w górę, zależnie od terenu, aż wreszcie dotarli na szczyt wśród nadzwyczajnej ciszy. Nie tylko zmylili czujność wartowników, lecz nawet nie pobudzili psów, zwierząt tak czujnych na każdy odgłos nocny. [TYTUS LIWIUSZ, Dzieje Rzymu od założenia miasta]

Tak na marginesie, warto dodać, że od święta Luperkaliów wywodzą się dzisiejsze Walentynki.

Spory problem w starożytności stanowiła wścieklizna. "Kiedy Syriusz podnosi się o świcie (około 20 lipca), psia wścieklizna jest niebezpieczna dla ludzi. Jak wspomniano wcześniej, osoba ukąszona umiera z pragnienia czując odrazę na samą myśl o wodzie. Żeby ochronić psy przed wścieklizną należy przez 30 dni po ukazaniu się Syriusza podawać zwierzętom jedzenie z dodatkiem kurzego łajna. Dla przerwania choroby powinno zostać podane „ziele na kichanie”. Jest tylko jedno znane medycynie antidotum dla człowieka ukąszonego przez wściekłego psa – należy zaaplikować korzeń leśnej róży znanej jako kynorhodon (dzika róża, rosa canina)."

Pliniusz podaje też inne remedium na wściekliznę, działające profilaktycznie: Skosztowawszy mleka kobiety, która urodziła syna, psy srają się podobno odporne na wściekliznę. [Pliniusz, historia naturalna, XXVIII]

Columella utrzymuje, że "jeśli czterdzieści dni po urodzeniu psa obetnie mu się ogon wraz z rdzeniem kręgowym, to ogon nigdy nie odrośnie, a tym samym pies nie zarazi się wścieklizną”.

Fragment ołtarza Pergamońskiego

Natasza
WORTAL PSY24.PL

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie