Komunikacja z psem

Po co i dla czego bierzemy sobie psa? O to jest pytanie, czy banalne? Otóż i nie. Za banalne można uznać jedynie odpowiedzi na nie udzielane. Według ogólnych schematów i opinii ludzi, powtarzanych w sposób nieprzemyślany, bierzemy sobie pieska do domu czy posesję i co dalej? Dzieciństwo szczeniaczka trwa do około 4 miesiąca, jest wtedy taki rozkoszny, malutki, ładniutki..., no i dość tego, co za dużo to nie zdrowo. Przecież ma już pół roku, a nic nie słucha, gryzie, szczeka, siusia, jest nieznośny, ucieka na spacerach i nic nie rozumie. A w ogóle to siedzi w nim już złośliwa bestia, potwór, który nami chce rządzić. Przecież nasz pies powinien już wszystko rozumieć, ba rozumieć naszą ludzką mowę, wiedzieć już wszystko o świecie, odczytywać w mig nasze myśli (a raczej bałagan myślowy). Czy to nie jest tak, że człowiek stosuje te same reguły, zasady wychowawcze wobec psów, co i do dzieci? Mam na myśli tu mechanizmy i sposób myślenia, kultywowanie złych wzorców wychowawczych np. "Ja byłem krótko trzymany, twardą ręką, chowany w bezwzględnym posłuszeństwie wobec rodziców, obwarowany zakazami i nakazami, czując ciągły respekt, któremu towarzyszył często strach, ale... wyrosłem na porządnego człowieka."

Bijemy więc nasze psy, znęcamy się nad nimi fizycznie i psychicznie, bo tak trzeba, bo tak jest dobrze i już, niech wie kto tu rządzi. Powszechnie, sposób i wiedza na temat wychowania psa jest taka sama jak co do wychowania dzieci, a także oparta na takich samych sposobach wychowawczych, jakie stosowano wobec nas, kiedy byliśmy dziećmi. Na tym wiedza właścicieli w tym temacie kończy się. Oto jest poziom ludzkiej świadomości. To smutne, że wielu ludzi jest przekonanych, że pies to też istota ludzka. Po co się wysilać? Ja byłem bity, to i pies musi dostać. Oczywiście występuje też przechył w drugą stronę tj. rozpieszczanie i nadmierna opiekuńczość. Zauważyłam ścisły związek:

  • bezmyślny przewodnik (właściciel)- ogłupiały, znerwicowany pies;
  • nerwowy właściciel- pies żyjący w ciągłym napięciu, ciągle na wysokich obrotach bez wyraźnej przyczyny;
  • zbyt wysokie ambicje i oczekiwania wobec psa, ciągłe niezadowolenie i narzekanie- pies chorowity,
  • gdy człowiek przekroczył już wszelkie "normy" głupoty - pies zdesperowany, pogryzł właściciela, domownika lub inną przypadkową osobę;
  • nieudolni, niekompetentni szkoleniowcy (kolczatka i na plac, a ja ci pokażę kto tu rządzi)- pies z niedorozwojem psychicznym;

Przemoc i pastwienie się nad psem w czasie tresury (proszę nie mylić ze szkoleniem)- pies okaleczony psychicznie, robot, automat, pozbawiony i ograbiony ze swoich mądrych instynktów, psiej inteligencji, zalet, wreszcie psi autyzm, to moje określenie skrajnego psychicznie stan psa, z jakim się spotykam.

Pokrótce, to mechanizm obrony przed ludźmi i otoczeniem, cechujący się brakiem adekwatnych reakcji na bodźce zewnętrzne. "Nie ma mnie, zapadam się pod ziemię, nikt mnie nie widzi..., a skoro mnie tu nie ma to jestem bezpieczny." Takie psy spotykam coraz częściej. Odpowiedzialny za to jest tylko człowiek. Ludzie kupują psa z chęci samego posiadania, a gdy już ciężko się napracowali by zrobić z psa idiotę, oddają go w ręce "fachowca", tak zaczyna się horror. Człowiek wie, że pies to zwierzę, a z tej wiedzy nic nie wynika.

Dlaczego więc posiadacze psów mają tak wiele problemów? Pies to istota, która żyje według swoich odwiecznych praw, czyli funkcjonuje w swoisty dla siebie sposób. Jego zmysły nadają i odbierają na innych zakresach fal i częstotliwości. Człowiek nie zobaczy, nie usłyszy, nie poczuje tego co pies. Wiemy, że dla psa nie ma znaczenia jak wyglądamy, ile mamy pieniędzy, jaki mamy zawód itd. Psie zmysły odbierają tylko nasze wnętrze, to co mamy w środku, naszą "muzykę" serca, umysłu i duszy. Nie ma możliwości, abyśmy mogli go oszukać, lub ukryć przed min nasze wnętrze. Nie zamaskujemy naszej złości, pretensji, narzekań, zniecierpliwienia, pod wymuszonym uśmiechem i słowami "dobry piesek, dobry". Zmysł zwierzęcy jest genialny. Z obserwacji zachowań moich kotów potrafię wyciągnąć bardzo wiele ciekawych wniosków, dotyczących ludzi, miejsc, sytuacji. To z zachowań zwierząt możemy przewidzieć kataklizmy, zmiany pogodowe itd. itd. Takich przykładów można mnożyć. Ktoś powie "Człowiek również potrafi przewidywać pogodę.", i racja, lecz jakim nakładem?

Przy wsparciu zaawansowanych technologii i współpracy z wieloma instytucjami potrafimy prognozować pogodę na kolejne dni, często zresztą mylnie. Zwierzęta nigdy się nie mylą tej i wielu innych konkretnych sytuacjach. Potrafią wyczuwać wiele zjawisk znacznie wcześniej. W tym wszystkim zawarte są prawa fizyki, chemii i inne, o których nie mamy jeszcze pojęcia, ale bezspornym dla mnie jest fakt cudu i doskonałości, jaką obdarzyła świat zwierząt NATURA. Tak , Twojego pupila też!. Twój piesek ma wszystko by móc odbierać i przetwarzać sygnały wysyłane przez Ciebie. I w tym Momencie można by skończyć z problematyką w relacjach człowiek- pies, ale tak nie jest. Wręcz przeciwnie jest coraz gorzej, przeradza się to już w jakąś plagę. Bardzo często człowiek żyje w chaosie, jest niespokojny, nerwowy w bałaganie myślowym. Ciągły pośpiech, stres, stres... Na poziomie podświadomym wysyłamy z naszego wnętrza sygnały, wibracje, drgania, fale, można nazywać to na różne sposoby, wysyłamy to coś, co jest przyczyną, że od kogoś nas odpycha, a do innej osoby czujemy sympatię.

W tym miejscu chcę zaznaczyć, że temat bardzo upraszczam, i na użytek artykułu piszę w sposób możliwie najbardziej przyswajalny dla osób nie obeznanych w pewnych zagadnieniach. Człowiek z człowiekiem nie potrafi się porozumieć, a co tu wymagać od psa. Ludzie mogą poddać się terapii psychologicznej, a psa oddajemy w ręce "specjalisty" od behawioryzmu, który stosuje metody gdzieś wyczytane zamykając problem w regułkach, udaje znawcę psiej psychiki, często wspiera się dodatkowo najnowszymi osiągnięciami nauki. Kiedyś interesowałam się różnymi teoriami na temat psiej psychologii i behawioryzmu ogólnie pojętego. Jedne zaprzeczały drugim. Powstało na ich podstawie wiele wydawnictw naukowych i publikacji. Które są dobre? Wszystko to porzuciłam na rzecz własnych przemyśleń. Patrząc sercem i wspierając się bogatym doświadczeniem szukam odpowiedzi tych właściwych i dobrych dla psów. Najogólniej rzecz biorąc behawioryzm zwierzęcy zamyka się w prawie bodziec- reakcja, akcja- reakcja.

Uważam, że takie podejście do psa jest dla niego bardzo krzywdzące. Sprowadzamy całą psią istotę do kawałka mięsa, gdzie działają tylko procesy biochemiczne, fizyczne, impulsy i bodźce. Tak też można, ale zamieniamy psa w automat. Tak traktuje się zwierzęta np. w cyrkach. Takie podejście daje się zauważyć na wielu placach szkoleniowych. W moich psach zawsze widziałam coś więcej niż kawałek mięsa z neuronami. Wiele razy mnie zadziwiały. Każdy był inny, wymagał innego podejścia. Porozumiewałam się z nimi jak gdyby telepatycznie. Łączyła nas niewidzialna nić energii. Wystarczyło pozwolić, by w wieku szczenięcym poznały mnie dobrze. Pragnęłam być dla nich czytelna. Pies to doskonały obserwator, szczególnie do 9 miesiąca swego życia. Potrafi wyczytać wiele sygnałów i informacji z naszych ruchów, mimiki, tonacji głosu, zapachu itp. Po kilkunastu latach obcowania i pracy z psami, własnymi i całkiem obcymi, zauważyłam, że jest kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę wychowując psa, by stał się naszym Przyjacielem:

  • mimika twarzy (niewymuszona) łagodna;
  • spokojne, ciepłe spojrzenie w oczy psa. Pies najczęściej, gdy leży obserwuje naszą twarz;
  • jak najmniej zbędnych, chaotycznych ruchów ciała, w czasie zabaw i spacerów. Każdy gest dla psa coś oznacza. Właściwym jest by istotne gesty były niezmienne;
  • wysoka, wesoła tonacja głosu w czasie zabaw lub innych zajęć wykonywanych z psem;
  • skarcenie psa następuje tylko w czasie wykonywania przez niego niechcianej dla nas czynności. Ostre, krótkie słowo typu "fe", "fuj", "źle" itp. To wystarczająca reprymenda dla naszego pupila;
  • pozytywne, przyjazne myśli wysyłane psu takie jak "ufam tobie", "jesteś mądry", "dasz radę", "wierzę w ciebie".

Ważnym jest by to co wypływa od Ciebie było spójne z tym co czujesz wewnątrz. Gdy jesteś zły na psa to pochwalenie go słowami "dobry piesek" jest bezcelowe. Jeśli masz obojętny stosunek do psa, jesteś negatywnie nastawiony, częściej zły niż zadowolony to Twój pies nie polubi Cię nigdy. Może nie powinieneś mieć psa? Może jesteś świetny w czymś innym? Nie oszukasz psa "wyniucha" Cię i Twoje intencje na odległość. Czytelność właściciela w trakcie szkolenia jest warunkiem dobrych wyników. Pies nie potrzebuje dużo, by zrozumieć o co nam chodzi. Ujmę to tak:

  • proste wyraziste gesty;
  • łagodne, lecz stanowczo wydawane komendy;
  • odpowiednia intonacja głosu;
  • "miękkie" ruchy ciała;
  • pełne zaufanie psu;
  • świadomość tego, że każdy błąd psa jest spowodowany błędem przewodnika;
  • wiara w umiejętności swojego psa;
  • koncentracja na sobie;
  • stworzenie pary, przewodnik i pies, opartej na partnerstwie i wzajemnym uzupełnianiu się;
  • atrakcyjność przewodnika, własna inwencja, dobry, radosny nastrój.

Ach! Gdyby piesek mógł mówić, to brzmiałoby to mniej więcej tak. "Mój Pan jest dla mnie ciekawy, intrygujący, pomysłowy, szybko się porusza. Z radością ze mną ćwiczy, nie obraża się na mnie, daje mi zawsze szansę, ufa mi. Nie można się z nim nudzić!". Wszystkie ta informacje wysyłane są przez przewodnika w postaci fal, a pies odbiera je z łatwością i czuje się potrzebny i akceptowany. Co będzie nam przeszkadzało w dobrej komunikacji z psem? Jakie zachowania są niepożądane i mogą stać się przyczyną nieporozumień? Przez co nasza praca z psem na placu może stać się bezowocna i trudna? Tak więc:

  • nadmiar ruchów i gestów, w czasie szkolenia;
  • nerwowość, brak konsekwencji podczas wydawania komend lub wydawanie ich ze złą intonacją i modulacją głosu;
  • zbytnie skupianie się na psie może być przyczyną obciążenia go;
  • złość za źle wykonane ćwiczenie;
  • podejście ambicjonalne, wygórowane oczekiwania w połączeniu z brakiem wkładu pracy ze strony przewodnika, (motto Ryszarda- Wymagasz od psa to daj coś od siebie);
  • ciągłe narzekanie, musztrowanie, ględzenie, czepianie się psa;
  • nudny, wiecznie niezadowolony, flegmatyczny przewodnik.

Oto kilka przykładowych sytuacji, których powinniśmy unikać w czasie szkolenia i nie tylko. Dla psa człowiek czytelny jest niekwestionowanym, mądrym przewodnikiem. Człowiek nieczytelny... no cóż Masz szansę to zmienić i zastanowić się nad sobą, bo gdy tego nie zrobisz to problemy z psem Cię przerosną. Wybór należy do Ciebie! A tak przy okazji...Osobiście uważam, że powiedzenie "Wierny, oddany jak pies" nie do końca jest prawdziwe. Powstało na użytek człowieka jako synonim przyjaźni, symbol dobrej relacji międzyludzkiej. No tak, ale gdzie tu sens? Jeden ma być wierny i oddany do końca, a drugi to co? Pies podle traktowany i tak czeka na swojego pana, cieszy się na jego widok. No a niby dokąd ma iść? Z góry nastawiamy się, że pies ma być zawsze wierny (ludzka pycha), nawet jeśli go biją i poniewierają? A niby jaki ma wybór. Co mądrzejsze psy po prostu uciekają i idą prosto przed siebie, aby cieszyć się wolnością, byle dalej od swojego "wiernego i oddanego" pana. Ja powiedziała bym raczej "Nie stawia warunków, jak pies". Uważam, że są psy przyjaciele, na które zawsze można liczyć i są psy tylko przywiązane do swego pana, także w dosłowny znaczeniu, tudzież przyzwyczajone, tudzież oswojone już ze swoim "piekiełkiem". Więc gdzie tu mowa o wierności? Robi wszystko ze strachu i ciągle się boi. Wszystkich czytelników gorąco pozdrawiam.

Danuta Bogdanowicz
http://www.szkolenie-psow.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie