Wszystko o sterylizacji i kastracji psa

Do każdego z kilkuset polskich schronisk i przytulisk codziennie trafiają kolejne bezdomne psy. Nie wszystkie znajdą domy. Większość z nich już do końca życia pozostanie za kratami. Początkowo pełne nadziei, radośnie podbiegające do każdego człowieka zbliżającego się do boksu, już wkrótce staną się smutne i apatyczne. Przestaną czekać na cokolwiek. Niektóre zabiją choroby, inne padną z wycieńczenia, bo silniejsze osobniki nie dopuszczą ich do miski. Jeszcze inne umrą po prostu z tęsknoty – za własnym domem, którego chciałyby bronić, za człowiekiem, którego chciałyby kochać...

Dlatego każdemu, kto planuje rozmnażanie swoich psów proponuję najpierw wizytę w schronisku. Nie ważne, czy wasza suczka ma rodowód i uprawnienia hodowlane, czy nie. Zanim zdecydujecie się powołać na świat kolejne psie istnienia, najpierw spójrzcie w oczy tym, które już tu są. I odpowiedzcie sobie na pytanie „Co mogę zrobić, by dzieci mojej suczki, by jej wnuki i prawnuki uniknęły tego strasznego losu?”.

Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że psów jest po prostu za dużo.

Jedynym rozwiązaniem tego problemu, jedynym sposobem na zatamowanie tej fali psiego nieszczęścia w schroniskach jest ograniczenie rozrodu psów.
Gdyby psy nadal były dzikimi zwierzętami, ich prokreacją sterowałaby natura. Przykładem niech będą choćby wilcze watahy, gdzie rozmnażają się tylko osobniki najsilniejsze, a samica może mieć miot tylko raz w roku. Dzięki temu wilków jest akurat tyle, ile jest w stanie przeżyć – bez szkody dla stada i bez szkody dla środowiska naturalnego.
Psy już od tysięcy lat są zwierzętami udomowionymi. Dlatego to my – ludzie, jesteśmy za nie odpowiedzialni. To my – ludzie musimy tak posterować ich prokreacją, żeby działo się to bez szkody dla psiego gatunku.
Zmniejszenie ilości nikomu niepotrzebnych psów można osiągnąć bardzo szybko i łatwo. Wystarczy, że będziemy powszechnie kastrować niehodowlane osobniki.


Co to jest kastracja/sterylizacja?

Kastracja suki (potocznie nazywana sterylizacją), czy samca, to zabieg chirurgiczny, na skutek którego zwierzę staje się nieodwracalnie bezpłodne. Samcom usuwa się jądra i nadjądrza, samicom jajniki, jajowody i macicę.

Najlepiej jest przeprowadzać kastrację, kiedy zwierzę jest młode i zdrowe. Dla samców optymalny jest wiek 7 – 12 miesięcy. Najnowsze badania dowodzą, że suki powinno się sterylizować jeszcze przed pierwszą cieczką – dzięki temu zabieg niemal w stu procentach chroni suczkę przed ewentualnym zachorowaniem na nowotwór gruczołu mlekowego. Wczesna sterylizacja nie ma żadnego negatywnego wpływu na rozwój psychiczny i fizyczny suczki. Młode zwierzęta wracają do zdrowia w ciągu raptem kilku dni po zabiegu. Jak każdy zabieg medyczny, kastracja i sterylizacja mają swoje plusy i minusy.

Zalety kastracji/sterylizacji:
Ochrona suczki przed ropomaciczem.
Ropomacicze może się przytrafić każdej suczce, bez względu na jej wiek, na to, czy miała potomstwo, czy nie, na to, czy miewa ciąże urojone, czy nie i bez względu na to, jaka jest jej ogólna kondycja zdrowotna. To groźna choroba, może doprowadzić do śmierci zwierzęcia. Czasem na ratunek może być zbyt późno. Zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z ropomaciczem zamkniętym, które nie daje żadnych jednoznacznych objawów. Nie każdy właściciel w porę zorientuje się, że z suczką dzieje się coś niedobrego, nie każdy weterynarz postawi właściwą diagnozę.

Najczęściej jedynym ratunkiem dla suczki jest szybka sterylizacja. Niestety wtedy zabieg jest już trudniejszy, niż u zdrowej suczki. Macica jest wypełniona ropą, lekarz musi więc bardzo uważać, by jednym nieostrożnym ruchem skalpela nie doprowadzić do wylania się ropy do jamy brzusznej. Suczka jest osłabiona chorobą, więc jej organizm gorzej znosi narkozę, a rekonwalescencja po zabiegu trwa dłużej. Sterylizacja chroni przed ropomaciczem w stu procentach, ponieważ podczas zabiegu macica jest usuwana.

Ochrona przed nowotworami narządów rodnych u suk.
Logiczne jest, że jeśli suczka nie ma jajników, czy macicy, to nie może zachorować na raka tych narządów

Ochrona przed nowotworem gruczołu mlekowego u suk.
Najnowsze badania dowodzą, że wczesna sterylizacja suki niemal w stu procentach chroni ją przed tą groźną chorobą. Im później wykonuje się zabieg, tym jego funkcja ochronna jest mniejsza. Sterylizacja po czwartej cieczce nie ma już właściwie żadnego wpływu na to, czy suczka zachoruje na raka sutka, czy nie, może jednak spowolnić jej ewentualny rozwój.

Zapobieganie ciążom urojonym u suk.
Ta przypadłość jest nie tylko uciążliwa dla właściciela suczki, ale również szkodliwa dla zdrowia jej samej. Ciąże urojone nie pozostają też bez wpływu na psychikę suki. Sterylizacja całkowicie eliminuje tę przykra przypadłość.

Wysterylizowana samica staje się stabilniejsza psychicznie.
Większość suczek ma cieczkę dwa razy w roku. Ale zdarzają się też takie, które mają cieczkę częściej (np. moja suczka miała cieczkę co 4 miesiące!). Podczas cieczki suczka jest rozkojarzona, nerwowa. Przez kilka tygodni jej jedyna aktywność ruchowa to krótkie spacery na smyczy. Staje się więc apatyczna i znudzona. Natomiast przez pewien czas po cieczce suczki są ostrzejsze, bardziej pobudliwe. Sterylizacja eliminuje to zupełnie. Wysterylizowana suczka przez cały czas, bez przeszkód może cieszyć się życiem, bawić na świeżym powietrzu, chodzić na długie spacery. Po prostu cały czas jest w formie.

Kastracja samca zapobiega nowotworom układu płciowego, przepuklinom, schorzeniom prostaty
Psy, jak i suczki mają swoje „płciowe” przypadłości, które mogą skończyć się nawet śmiercią zwierzęcia. O wiele prościej niż leczyć, jest zapobiegać tym chorobom.
Wykastrowany samiec staje się mniej pobudliwy, nie wdaje się w bójki o sukę z innymi samcami, nie ma skłonności do włóczęgostwa, ma mniej dominujący charakter.
Samiec, którego nie „rozprasza” popęd płciowy (a przecież na kontakt z suczkami w rui jest narażony przez cały czas!) staje się bardziej stabilny psychicznie, bardziej oddany człowiekowi, bardziej skłonny do współpracy z człowiekiem, lepiej koncentruje się na zadaniach, jakie ma do wykonania (np. na stróżowaniu obejścia).

Przestaje mieć skłonności do włóczęgi, które wcześniej uprawiał w poszukiwaniu suczki roztaczającej tak miłą dla jego nosa woń, jest więc łatwiejszy do upilnowania, nie grozi mu śmierć pod kołami samochodu, czy pobyt w schronisku, gzie trafił, ponieważ uznano go za bezdomnego.

Trzeba jednak pamiętać, że z wiekiem takie zachowania mniej są sterowane hormonem płciowym – testosteronem, a stają się raczej wyuczonym nawykiem. Kastracja w późnym wieku może więc nie przynieść oczekiwanych efektów. Nie mniej jednak wciąż będzie chroniła psa przed przypadłościami zdrowotnymi! Kastracja i sterylizacja zapobiega przypadkowym ciążom, a co za tym idzie niekontrolowanemu przyrostowi naturalnemu psów. Tę zaletę kastracji naprawdę trudno jest przecenić.

Nawet najlepiej wyszkolone psy i suki głuchną na nawoływania właścicieli, kiedy do głosu dochodzi popęd płciowy. Kiedy samiec poczuje samicę w rui staje się zdolny do nieprawdopodobnych wręcz wyczynów. Dwumetrowy płot, którego normalnie nie dałby rady przeskoczyć, nagle przestaje być przeszkodą. Suka w rui też zrobi wszystko, by tylko dostać się do samca. Czasem wystarczy więc dosłownie chwila nieuwagi, najuważniejszego nawet właściciela! Tylko kastracja i sterylizacja dają stuprocentowe zabezpieczenie przed niechcianym przychówkiem naszego pupila!

Wady kastracji/sterylizacji:
Nieodwracalność zabiegu.
Ale po to przecież wykonuje się ten zabieg – żeby nasz pies, czy suczka przypadkowo nie przyczyniły się do powiększenia i tak już zbyt dużej psiej populacji.

Ryzyko związane z narkozą.
Istnieje, jak przy każdym innym zabiegu wykonywanym w znieczuleniu ogólnym. Na szczęście jest minimalne, a można je jeszcze dodatkowo zmniejszyć.

Przed każdą operacją zwierzę trzeba dokładnie przebadać, również kardiologicznie (pamiętajmy, że nie każda choroba serca uniemożliwia przeprowadzenie operacji! Jeśli twój pies ma chore serce, musisz po prostu poradzić się doświadczonego lekarza weterynarii). Obecnie dostępne są nowoczesne środki do znieczulenia ogólnego, np. narkoza wziewna. Jest to droższe, ale znacznie bezpieczniejsze. Sam zabieg nie jest zbyt skomplikowany, doświadczony weterynarz przeprowadza go w ciągu kilkunastu, a najwyżej kilkudziesięciu minut, więc pies jest poddany narkozie tylko w krótkim okresie czasu.

Wykastrowane psy (samce i samice) mogą mieć skłonność do nadwagi.
Pamiętajmy, że nie tyje się z powietrza! Jeśli nasz pupil tyje, oznacza to, że powinniśmy mu zmniejszyć porcje jedzenia, albo zwiększyć dawkę ruchu. I na pewno waga wróci do normy.

U wysterylizowanych suk może nastąpić powikłanie w postaci nietrzymania moczu.
Na szczęście zdarza się to raptem u 2 procent suczek. Nie jest to poważna dolegliwość, na to się nie umiera. Można to w pełni wyleczyć.

Reasumując, kastracja i sterylizacja mają o wiele więcej zalet niż wad. Plusy tych zabiegów są dla zdrowia i samopoczucia pupili o wiele bardziej znaczące, niż minusy. Czemu więc to popularne w całym cywilizowanym świecie rozwiązanie, w Polsce wciąż budzi tak wiele kontrowersji? Przyczyną jest brak właściwej wiedzy opiekunów zwierząt. To właśnie brak wiedzy sprawia, że zamiast dawać wiarę rozsądnym argumentom, ludzie ulegają presji mitów i zabobonów.

Oto najczęstsze mity dotyczące kastracji zwierząt: Kastracja i sterylizacja są nienaturalne
Owszem, są nienaturalne. Naturalna jest natomiast śmierć naszej suczki z powodu ropomacicza. Bo przecież leczenie tej śmiertelnej choroby też jest nienaturalne! Idąc tym tokiem rozumowania nie powinniśmy leczyć psów, kiedy zachorują, bo to niezgodne z naturą. Ba! Wszystkie nasze wypieszczone i ukochane psy powinniśmy wywieźć do lasu i zostawić na pastwę losu, bo przecież nienaturalne jest trzymanie ich w domach, mieszkaniach... Absurd, prawda? Ano właśnie, absurd...

Odkąd człowiek udomowił psa, życie tych zwierząt ma niewiele wspólnego z naturą. Dlatego powinniśmy zdać sobie wreszcie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nas ciąży.

Bo to właśnie przez nas, ludzi istnieją tak makabryczne miejsca, jak schroniska. To my doprowadziliśmy do tego, że psów jest zbyt wiele. To właśnie przez nas tysiące psów w schroniskach jest usypianych. To jest naturalne? To już „zwolennikom naturalności” nie przeszkadza? Sami odpowiedzcie sobie na pytanie co dla psów jest lepsze: nienaturalne życie za kratami schroniska, nienaturalna śmierć w schronisku, czy nienaturalne zapobieganie takim tragediom?

„Każda suczka powinna mieć raz w życiu szczenięta – dla zdrowia”
Nie ma ŻADNYCH medycznych powodów, dla których suczka musiałaby raz w życiu być pokryta. Ciąża nie zapobiegnie ani hormonozależnym chorobom nowotworowym, ani ropomaciczu, ani ciążom urojonym. Te ostatnie po jednokrotnym odchowaniu szczeniąt mogą się wręcz nasilić! Pamiętajmy przy tym, jak wielkim wysiłkiem dla organizmu suczki jest ciążą i poród. Tak jedno, jak i drugie może spowodować komplikacje zagrażające nie tylko zdrowiu, ale i życiu suki! Ciąża nie wpłynie też dodatnio na zachowanie suczki. Nie złagodzi jej charakteru, nie sprawi, że suczka stanie się bardziej posłuszna. W przypadku takich problemów pomóc może tylko profesjonalne szkolenie! Zajrzyj do pobliskiego schroniska. Naocznie przekonaj się, ile jest tam bezdomnych, cierpiących psów. Część z nich pochodzi właśnie z takiego „zdrowotnego” miotu...

„Nie mogę pozbawić swojej suczki radości macierzyństwa”
Większość z nas jest bardzo emocjonalnie związana ze swoimi pupilami. I przez to błędnie przypisujemy psom ludzkie uczucia. Zapominamy, że pies to zwierzę, które kieruje się w życiu instynktem, a nie uczuciami! To nie uczucia macierzyńskie pchają ja do rozrodu. To czysto biologiczny instynkt! Bo cóż to za uczucia macierzyńskie, które każą matce odrzucać, czy nawet zabijać słabe i chore dzieci? Człowiek swoje dziecko będzie chciał za wszelką cenę ratować. Suczka słabe i chore szczenię odrzuci, nie będzie go karmić, skaże je na śmierć.

I cóż to za uczucie, które trwa raptem kilka tygodni? Gdyby kobiecie po kilku tygodniach, czy nawet latach odebrano dziecko, to popadłaby ona w depresję, byłoby to jej życiową tragedią. Psie szczenięta zazwyczaj już po 8 tygodniach wędrują do nowych domów, a suczka nie dość, że nie popada w depresję, to jeszcze czasem jest wręcz szczęśliwa, że nareszcie ma z głowy te uciążliwe szczeniaki. A po niedługim czasie zapomina, że w ogóle kiedykolwiek była mamą!

"Mojej suczce będzie smutno, że inne suki mają szczeniaki, a ona nie. Będzie tęskniła za byciem mamą”
I znów kłania się uczłowieczanie psów. Jeszcze raz powtórzę: to nie uczucia skłaniają suczkę do posiadania potomstwa, to instynkt. Kiedy suczka instynktu nie odczuwa, to nie odczuwa też chęci posiadania potomstwa. Sterylizując suczkę pozbawiamy ją właśnie instynktu. Będzie to dla niej stan zupełnie naturalny, tak jak naturalne są dla niej okresy między cieczkami. Bo przecież kiedy suczka nie ma cieczki, ani jej w głowie posiadanie potomstwa! Nie siedzi i nie rozmyśla „Bo ta Saba zza płotu to ma cieczkę, a ja nie. Ona będzie mieć dzieci już niedługo, a ja biedna jeszcze tyle muszę czekać...”. Tak samo nie będzie siedzieć i rozmyślać po sterylizacji.

Psy nie maja zdolności abstrakcyjnego myślenia. Nie mając instynktu płciowego nie będą odczuwały jego braku. A co za tym idzie w żaden sposób nie będą tęskniły za posiadaniem szczeniąt.

„Nie chcę pozbawiać swojego psa uciech seksualnych. Będzie cierpiał, wiedząc, że już nie może...
Psy nie „uprawiają seksu” dla przyjemności! Kopulują w jednym jedynym celu – żeby mieć potomstwo. Kastrując psa pozbawiamy go instynktu płciowego, a więc i chęci kopulacji. Wykastrowany samiec NIE ODCZUWA POTRZEBY KRYCIA. Suczki w rui niewiele go obchodzą. Podobnie suczki – kiedy są wysterylizowane, to zachowują się tak samo, jak wtedy, gdy nie mają cieczki - ani im w głowie „seks”! Kiedy samiec, albo samica nie odczuwają instynktu (bo nie mają cieczki, nie czują suki w rui, bądź są wykastrowane/wysterylizowane), to w nosie maja „seksualne uciechy”. Wolą poganiać za patykiem, to dla nich większa radość.

Zastanówmy się też, kiedy tak naprawdę pies cierpi. Czy wtedy, gdy NIE ODCZUWA potrzeby kopulacji, czy może wtedy, gdy taką potrzebę odczuwa, a człowiek nie pozwala? Popęd płciowy to najsilniejszy psi instynkt. Kiedy pies jest głodny, to celem jego życia jest najedzenie się. Kiedy samiec wyczuwa suczkę w rui, to celem jego życia staje się prokreacja. Kiedy suka ma ruję – podobnie, celem jej życia jest prokreacja. Więc co? Mamy pozwolić, żeby nasz samiec krył każdą sukę w rui, jaka jest w okolicy? A naszej suczce podczas cieczki mamy pozwalać na parzenie się z każdym samcem w okolicy? Bo przecież zabraniając im tego narażamy je na stres i cierpienie... Czy nie lepiej dla psów jest je po prostu wykastrować? W imię nie narażania ich na stres i cierpienie, związanych z niemożnością zrealizowania ich najsilniejszego instynktu?

„Po kastracji mój pies stanie się leniwy i bez charakteru
Kastracja spowoduje zmniejszenie jedynie agresji dominacyjnej samca. Nie wpłynie na instynkt obrony, czy pilnowania posesji. Wręcz przeciwnie. Jeśli mamy psa – stróża, to po kastracji będzie on nawet lepiej wykonywał swoje zadanie. Bo kiedy pies wyczuje sukę w rui, to ani mu w głowie stróżowanie terenu, przy pierwszej nadarzającej się okazji ucieknie, żeby zaspokoić popęd. Pamiętaj też, że złodzieje często podrzucają na pilnowany przez samca teren sukę w rui. I kiedy pies zajmuje się atrakcyjną samicą, oni spokojnie i bez pośpiechu okradają Twoje mieszkanie. Na wykastrowanego psa taka sztuczka nie podziała.

„Nie wysterylizuję suczki, bo tak fajnie jest mieć szczeniaki”
Chcesz zaspokoić swój własny instynkt macierzyński? Zapraszam do najbliższego schroniska. Tam na pewno są szczeniaczki, które wymagają troskliwej i czułej opieki! Przyda się każda para rąk do pomocy.

„Mój pies jest wyjątkowy. Chcę mieć po nim potomstwo”.
I znów zapraszam do schroniska. Pełno tam „wyjątkowych”, "jedynych w swoim rodzaju” piesków... Bo przecież KAŻDY pies jest wyjątkowy! Po drugie, jeśli twój pies jest wyjątkowy, to i jego potomkowie również, prawda? Powinny więc obchodzić cię ich losy! I pamiętaj, że stajesz się odpowiedzialny nie tylko za dzieci swojej suczki, ale również za jej wnuki, prawnuki... Przecież w nich też płynie krew twojego wyjątkowego pieska! A jaką masz pewność, że wnuki i prawnuki twojej suczki trafią w ręce odpowiedzialnych właścicieli? Że nie skończą w schronisku, albo przywiązane sznurkiem do drzewa w lesie?

Pamiętaj też, że nawet jeśli Twój piesek jest rasowy, ma rodowód i uprawnienia hodowlane, to jeszcze nie znaczy, że koniecznie musi mieć potomstwo. Spójrz na niego obiektywnie, zastanów się, czy faktycznie rasa tak bardzo ucierpi bez jego genów..

„Szczeniaki moje suczki nie trafią do schroniska. Już mam na nie chętnych”
A pomyślałeś o szczeniakach, które JUŻ SĄ w schroniskach? Co z nimi? Przecież każdy szczeniaczek od ciebie zabiera potencjalny dom szczeniaczkowi ze schroniska. Jeśli więc twoi znajomi tak bardzo chcą mieć pieska, to zamiast powoływać na świat kolejne psie istnienia, zabierz ich do schroniska. Niech dadzą dom jednemu z tych, które tak bardzo tego potrzebują.

„Kastracja jest niepotrzebna. Umiem dopilnować swoją suczkę/swojego psa”
Mawia się, że przypadki chodzą po ludziach. Czasem wystarczy nawet chwila nieuwagi, by suczka zaszła w ciążę. Wystarczy na moment spuścić psa z oka, by pobiegł on do suczki w rui i ją pokrył. Smycz może się zerwać, płot dla gnanego popędem płciowym psa może nie być żadną przeszkodą.

„Jeśli nawet suczka zajdzie w ciążę, to są sposoby na to, żeby nie było szczeniaków”
Po nieplanowanym kryciu można podać suczce hormonalne środki wczesnoporonne. Jednak większość weterynarzy odradza takie rozwiązanie! Bo nie są to środki obojętne dla zdrowia suczki. U wielu suk dochodzi do rozregulowania gospodarki hormonalnej. Może pojawić się ropomacicze. Zwiększa się ryzyko zachorowania na nowotwory hormonozależne. Dlatego po nieplanowanym kryciu najrozsądniejszym i najbezpieczniejszym dla suki rozwiązaniem i tak jest sterylizacja. Pamiętaj, że szczenną sukę również można wysterylizować! Jeśli masz wątpliwości natury moralnej, to zastanów się co jest „bardziej moralne”: skazywanie szczeniaków i ich potomków na niepewny, być może tragiczny los, czy dokonanie sterylizacji aborcyjnej? Kastracja i sterylizacja to JEDYNY sposób, by ograniczyć zbyt dużą populację psów. To nie natura, a my ludzie decydujemy, czy nasze psy będą mieć potomstwo, czy nie. Decydujmy więc mądrze! Żadnej suczce szczeniaki nie są potrzebne do szczęścia. Sterylizując i kastrując psy nie czynimy im ŻADNEJ krzywdy. Po operacji dostaną środki przeciwbólowe, więc nie będą cierpieć. Już kilka dni po zabiegu zapomną, że miały operację.

Po około 10 dniach weterynarz zdejmie im szwy i znów będą mogły brykać – szczęśliwe zadowolone z życia. Okres rekonwalescencji po zabiegu jest o wiele krótszy, niż łącznie wszystkie te dni, kiedy suczka na spacerach nie może z powodu cieczki swobodnie biegać i bawić się, czy kiedy musimy brać na smycz psa z powodu obecności suczki w rui. Wykastrowane zwierzęta nie cierpią psychicznie z powodu niemożności posiadania potomstwa. Cierpią za to te, które odczuwają popęd płciowy, a nie mogą go zaspokoić. Kastracja i sterylizacja zapobiegnie groźnym chorobom, na które mogą zapaść nasi pupile.

Kastrując psa, czy sterylizując suczkę dajemy dowód na to, że jesteśmy mądrymi właścicielami, świadomymi odpowiedzialności za nasze zwierzęta. Tylko w ten sposób zyskujemy pewność, że przez nieuwagę nie powołamy na świat kolejnych nikomu niepotrzebnych psich istnień. Udowadniamy, że jesteśmy wrażliwymi ludźmi, których obchodzi nie tylko własny pies, czy suczka, ale dobro wszystkich psów.



ASIA PIETRZYK
(autorka jest właścicielką wysterylizowanej suczki owczarka niemieckiego)

źródło za zgodą:
Anna Studzińska
http://www.tozkielce.pl/

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie