pytanie:
Witam! Mam w domu kundelka (mieszaniec pinczera miniaturki), prawie 16-letniego. Wcześniej wychowywał się na wsi, biegał, skakał, bawił sie. Niedawno zmarł jego opiekun, musiałam zabrać go do dużego miasta. Problem jest taki, że od jakichś 2 lat piesek powoli głuchł (teraz ledwo dosłyszy głośne dźwięki) i mniej więcej od roku zaczął ślepnąć. Obecnie nie widzi w ogóle. Przeszedł zapalenie obu spojówek (miał czerwone oczy) z którego się wyleczył, jednak od jakichś 2 tygodni jedno oko się powiększyło, zrobiło się mętne, i pod światło widać małą kulkę ropy w środku. Lekarz weterynarii, który się nim opiekuje, zalecił (jak przy zapaleniu spojówek) antybiotyki, krople i witaminy, jednak to nic nie pomaga.
Odradził jakikolwiek zabieg, gdyż piesek jest już stary.
Oprócz tego oka (nie wykazuje żeby sprawiało mu jakiś ból, co najwyżej przeszkadza, gdyż czasami trze je łapką), nadmiernie pije i często trzeba go wyprowadzać, a ja pracuję i przez większość dnia musi siedzieć sam w domu. Nikt nie chce go przygarnąć (w sumie się nie dziwię). Piesek jest energiczny (jak na swój wiek) i chce się bawić i pieścić. Nie bardzo wiem co z nim począć. Przecież nie może tak z tym okiem się męczyć, w dodatku ciągle obija się o meble (nie przyzwyczaił się do tego, że nie widzi). Jest jakaś rada na takiego pieska? Pozdrawiam!!
p.s. Dodam, że w wieku jakiś 8-10 lat przeszedł pomyślnie zszycie bardzo dużej (jakieś 60% szerokości uda) rany na nodze (wina jakiegoś zazdrosnego o swoją suczkę wieśniaka) i pomimo ze weterynarz zawyrokował poważne problemy z nogą, piesek nic sobie z tego nie robi - chodzi jakby nigdy nic mu nie było :) Jest pełen woli życia.