Ustawa zamiast kagańca - a rozmnażanie psów

Każdy normalny pies rodzi się zwierzęciem stadnym, socjalnym i niekontrolowana agresja, chęć walki za wszelką cenę jest mu obca. Podstawą życia stada wilków jest porozumienie, nie walka!

Gdy w Niemczech, po tragicznym wypadku zagryzienia dziecka przez pitbullteriera, weszły w życie bardzo ostre przepisy dotyczące psów ras niebezpiecznych, przewidujące m.in. usypianie czworonogów, które podczas testów psychiki wykażą nieopanowaną agresję wobec ludzi lub zwierząt, oraz wykluczające wydanie zgody na posiadanie psów ras i mieszańców ras uznanych za niebezpieczne przez osoby niepełnoletnie, ludzi karanych, uzależnionych od alkoholu czy narkotyków - w Polsce w niektórych środowiskach odezwały się protesty. Protestujący zapomnieli najwyraźniej, że codziennie, na całym świecie, łagodne i spokojne psy, nieszczęsne ofiary nadprodukcji hodowlanej, masowo usypiane są w azylach - bez list protestacyjnych do rządów. Działania służące zaniechaniu hodowli ras uznanych za niebezpieczne wzbudziły sprzeciw.

 

A tymczasem w efekcie niekontrolowanego rozmnażania i sprzedaży każdemu chętnemu szczeniąt ras o dużym potencjale agresji i mieszańców tych ras także w Polsce nasilają się dramatyczne przypadki: w Katowicach pies podobny do amstafa zaatakował i kilkanaście razy ugryzł 4-letnie dziecko, w Szczecinie po raz kolejny ten sam rottweiler pogryzł listonoszkę na klatce schodowej bloku, pod Warszawą mieszańce owczarka kaukaskiego ciężko poraniły 9-letnią dziewczynkę - to tylko zdarzenia ostatnich dni. Nie pisze się przecież o przypadkach mniej groźnych, ani o szczuciu psów na psy, o pogryzieniach, których ofiarą padają zwierzęta.

Każdy normalny pies rodzi się zwierzęciem stadnym, socjalnym i niekontrolowana agresja, chęć walki za wszelką cenę jest mu obca. Podstawą życia stada wilków jest porozumienie, nie walka! To ludzie, używając do hodowli zwierząt, które nie przetrwałyby w przyrodzie, stworzyli rasy przeznaczone pierwotnie do krwawych pojedynków. To ludzie, sprzedając zbyt wcześnie szczeniaki wszystkich ras i nierasowe, przed ukończeniem przez nie 8-9 tygodni, izolując je w obawie przed zachorowaniami, utrudniają zwierzętom nawiązywanie prawidłowych kontaktów z otoczeniem, co w przyszłości może skutkować agresją z lęku wobec całego świata.
Olbrzymie lub bardzo silne psy ras stróżujących czy hodowanych do walki często kupowane są po to, by chronić się za ich wyszczerzonymi zębami. Wiara, że pies bezwzględnie ustrzeże nasz dobytek i zdrowie przed napastnikami, szczucie, drażnienie zwierząt kończą się dramatycznie - żaden pies nie poradzi sobie z napastnikiem przygotowanym na obecność zwierzęcia, ale źle prowadzony, niepilnowany, zachęcany do agresji pies może nieoczekiwanie niebezpiecznie zaatakować przypadkowego człowieka. Za każdy wypadek z udziałem psa winę ponosi człowiek, bo to człowiek zaniedbał swoje obowiązki, ale konsekwencje spadną także na psa. Oczywiście pies jest zwierzęciem, od zwierząt nie wolno wymagać rozumienia ludzkiej moralności, rozróżniania, co według nas jest dobre, co złe, ale to nie znaczy, aby w społeczności ludzkiej mogły pozostać psy cechujące się wrodzoną czy nabytą niepohamowaną agresją, zagrażające życiu ludzi.

Brak poczucia odpowiedzialności za własne zwierzę to nie tylko nasza specjalność - w wielu krajach świata najpierw rozmnażano nadmiernie psy ras trudnych, uznawanych obecnie za niebezpieczne, a potem wprowadzano ustawy ograniczające bądź zabraniające w ogóle hodowli pewnych ras i ich mieszańców.

Polskie przepisy o rasach niebezpiecznych nie zdały w praktyce egzaminu, błędnie skonstruowane, zdać go nie mogły. Nasze przepisy nie chronią ludzi ani psów, zagrożeni czują się w równym stopniu właściciele dobrze wychowanych i prowadzonych zwierząt, jak i ludzie, którzy z różnych powodów psów lubić nie muszą.

Środki prewencyjne - nakazy zakładania i smyczy, i kagańca zawsze i wszędzie dla wszystkich psów, zakazy wprowadzania w publiczne miejsca, problemu nie rozwiążą. Aby wyeliminować zagrożenie ze strony pijanych kierowców, nie wszywa się wszystkim esperalu! Nakaz nieuzasadniony dla większości dobrze wyszkolonych i bardzo łagodnych zwierząt będzie przez grupkę agresywnych właścicieli agresywnych psów tak jak dotychczas lekceważony, a wobec wszystkich wyegzekwować się go na co dzień nie da...

Jedynym sposobem na to, abyśmy na ulicach nie patrzyli z obawą czy niechęcią na idącego spokojnie psa, są bardzo wysokie kary finansowe dla ludzi, nieodwołalnie wymierzane nie na wszelki wypadek, ale za zaistniałe wykroczenia, oraz ograniczenie dostępu do zwierząt, uznanych za trudne w prowadzeniu czy niebezpieczne, których hodowli zakazano w wielu krajach europejskich.

Nowa ustawa, jeśli nie ma, podobnie jak poprzednia, pozostać martwym świstkiem papieru, musi zagwarantować:

- rejestrację wszystkich psów, rasowych i mieszańców,

- kontrolę płacenia podatków i karanie wysoką grzywną (przeznaczoną na utrzymanie azylu i sterylizację zwierząt bezpańskich) za niepłacenie podatku oraz uchylanie się od obowiązku szczepienia przeciw wściekliźnie (jak wynika z bardzo oględnych szacunków Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, podatki od posiadania psa płaci w najlepszym razie co dziesiąty właściciel),

- wydawanie pozwolenia na posiadanie nowo nabywanych psów ras najczęściej na świecie uznanych za niebezpieczne oraz mieszańców tych ras uzależnionego od niekaralności, pełnoletności, i niewchodzenia w konflikt z prawem kandydata na właściciela (dotychczasowe zarządzenia wymagały rejestracji tylko psów rasowych - za niebezpiecznego uznawano rottweilera czy owczarka kaukaskiego, mieszańca obu tych ras już nie),

- znaczne zwiększenie podatku od nowo nabywanych psów ras i mieszańców ras uznanych za niebezpieczne,

- obowiązek ubezpieczenia właścicieli tych psów od odpowiedzialności cywilnej, za szkody wyrządzone przez zwierzę w następstwie nieszczęśliwego wypadku. Podobnie jak w wypadku samochodowym - koszty wypadków zaistniałych na skutek złej woli właściciela nie powinny obciążać towarzystw ubezpieczeniowych,

- ustanowienie z urzędu odpowiedzialności finansowej właściciela za pokrycie wszelkich szkód, jakie jego zwierzę, niezależnie od rasy czy wielkości, może wyrządzić, z kosztami leczenia i wypłacania renty dla osoby poszkodowanej włącznie, bez wymogu występowania pokrzywdzonego z powództwa cywilnego oraz zwiększenia do maksymalnej przewidzianej prawem wysokości grzywny za brak nadzoru nad psem, jeśli w efekcie braku nadzoru powstały jakiekolwiek szkody,

- nakaz usypiania psów, które w miejscu publicznym, nie bite, ani nie drażnione, z niebezpiecznym skutkiem utraty zdrowia, trwałego kalectwa pogryzły człowieka, ciężko poraniły lub zagryzły innego psa. Nakaz taki mógłby być wydany po przeprowadzeniu na koszt właściciela postępowania wyjaśniającego, z udziałem przedstawiciela Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz osób uprawnionych przez Związek Kynologiczny lub organizacje zajmujące się szkoleniem psów (policja, organizacje ratownicze) tylko wtedy, jeśli w trakcie postępowania okazałoby się, że pies nie był atakowany i stanowi zagrożenie dla otoczenia,

- odbieranie zwierząt stwarzających przez brak nadzoru lub niewystarczający nadzór ze strony właściciela zagrożenie i zwracanie ich hodowcy, albo umieszczanie w azylu na koszt właściciela,

- zmniejszenie podatku od psów sterylizowanych, kastrowanych,

- wprowadzenie obowiązkowego sterylizowania wszystkich psów wydawanych ze schronisk dla bezpańskich zwierząt,

- ograniczanie niekontrolowanego rozmnażania psów przez zakaz sprzedaży psów i szczeniąt w miejscach publicznych, placach i targowiskach,

- wyznaczenie terenów miejskich, na których psy, znajdujące się pod kontrolą właściciela, mogą być puszczane luzem.

Nic skuteczniej nie wymusi zaniechania rozmnażania psów ras trudnych czy uznawanych za niebezpieczne i lekkomyślnego ich kupowania niż nieuchronna odpowiedzialność finansowa za zwierzę.

Żadne prawo, również posiadania psów dotyczące, nie może działać wstecz, ale jak najszybsza modyfikacja przepisów o obowiązkach właścicieli psów jest konieczna. Pozostawienie obecnych przepisów nie daje nic, a nasilające się przypadki agresywnych zachowań nie pilnowanych czy celowo szczutych psów powodują nieuchronne narastanie wrogości i lęku wobec wszystkich zwierząt.

W krajach, gdzie od dawna właściciel realnie odpowiada za swojego psa, choć mogą zdarzyć się nieszczęśliwe wypadki, inny jest stosunek do zwierząt i inna dbałość o to, by pies nikomu nie przeszkadzał.

W Kanadzie psy, prowadzone na smyczach, mogą towarzyszyć właścicielowi również na trasach spacerowych parków narodowych, w miastach, oprócz miejsc, gdzie pies ma być trzymany na smyczy, wyznaczono tereny, gdzie znajdujące się pod kontrolą zwierzęta mogą być puszczane luzem. W parkach miejskich ludzie i zwierzęta chodzą po trawie - od tego jest trawa. Co kilkadziesiąt metrów stoją pojemniki z darmowymi woreczkami na sprzątniecie psich odchodów i kosze, do których zużyte woreczki z zawartością się wyrzuca. Psy nie noszą kagańców. Właściciele przy każdej okazji chętnie demonstrują, że obce dziecko może głaskać ich psa.

Szkolenie psów jest czymś oczywistym - hodowcy zwracają nabywcom część kwoty za szczenię, jeśli w przyszłości zostanie wyszkolone w zakresie posłuszeństwa i zda odpowiedni egzamin. Młodzi ludzie na wózkach inwalidzkich szkolą psy pomocne dla swoich jeszcze mniej sprawnych kolegów, cywilne grupy z psami ratowniczymi najściślej współpracują z policją.

W Holandii trzymanie psów na łańcuchu jest zabronione, W gabinecie weterynaryjnym wywieszono ogłoszenie wzywające chętnych, którzy wyszkolą swojego psa i przekażą dziecku niepełnosprawnemu. Na terenach publicznych psy chodzą na smyczach, bez kagańca. 5 ras uznanych za niebezpieczne podlega sterylizacji, nie wolno ich rozmnażać, ani sprowadzać z zagranicy. Bardzo liczne zakłady szkolenia psów nie narzekają na brak chętnych - socjalizację i naukę posłuszeństwa zaczyna się z 8-9-tygodniowymi szczeniakami.

W Stanach Zjednoczonych ośrodek szkolenia psów dla niewidomych w San Rafael w Kalifornii działa na zasadach charytatywnych, bazuje na dotacjach od firm i osób prywatnych oraz na współpracy ze społeczeństwem. Psy, zanim rozpoczną specjalistyczny trening i pracę dla niewidomego, odchowywane są pod kierunkiem trenera w rodzinach ludzi widzących. Po psy, które ze względu na wiek idą na emeryturę, ustawia się kolejka chętnych do adopcji, pierwszeństwo ma rodzina, która kiedyś psa odchowała. Ustanowiono regulamin szkolenia dla psa - doskonałego towarzysza w mieście, nie agresywnego wobec ludzi ani zwierząt.

W Polsce powstało w Rzeszowie pierwsze stowarzyszenie cywilnych zespołów ratowniczych z psami, zrzeszające ochotników amatorów szkolących psy i działających na własny koszt, TOPR, GOPR, Straż Pożarna, grupy działające pod egidą PCK szkolą psy ratownicze. Związek Kynologiczny przyjął międzynarodowe regulaminy szkolenia psów ratowniczych. Podejmowane są próby przyprowadzania psów do hospicjów, na oddziały szpitalne dla ludzi i dzieci nieuleczalnie chorych - możliwość kontaktu z żywym, serdecznym zwierzęciem może wspomagać terapię, łagodzić cierpienia.

Pies nie po to został udomowiony, aby był zagrożeniem dla człowieka!

autor: Anna Majzner ,Szkoła dla psów AIRIS
Kołobrzeg, www.airis.w.pl

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie